Nie warto zagłuszać swojego wewnętrznego głosu

Fragmenty wykładu:

Nie warto zagłuszać swojego wewnętrznego głosu

(zapis mojej rozmowy z MARKIEM na temat intuicji…)    

Co myślisz o naszej intuicji?

– Są rzeczy, które są w nas, dla nas zapisane. Przychodzimy tutaj, rodzimy się z pewnymi informacjami. Nie chodzi o to, że nie mamy do nich dostępu. Po prostu ich nie szukamy, nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Dopiero po wpływem pewnych sytuacji nagle wchodzimy na jakąś ścieżkę myślową, która nas do tych informacji doprowadza.

Nie każdy wchodzi na takie ścieżki myślowe… 

– Tak, bo wielu ludzi ma swoje myśli bardzo zaabsorbowane głównie tym, co dzieje się aktualnie. Lubią to w nieskończoność analizować, „wałkować” zamiast ustosunkowywać się do danej informacji. Nie wiadomo, po co ciągnie się takie relacje w nieskończoność. Dam ci przykład. Masz z kimś rano nieprzyjemną rozmowę. Ustosunkowujesz się do niej od razu albo w ciągu kilkunastu minut. Ale, jeśli przez cały dzień, kolejne dni powracasz do tej rozmowy, zaistniałej sytuacji, jest to już bezproduktywne. Nie umiesz oczyszczać się z tego, co do ciebie przychodzi, tylko to tłamsisz, nie pozwalasz tej energii przez siebie przepływać. Można to porównać do wody przepływającej przez młyn wodny. Wciąż napływa następna. A my, „wałkując” jakiś temat, dostarczamy sobie wciąż te samą energię, tę samą „wodę”.

Każdy ma ograniczoną pojemność absorbowania, ustosunkowania się do tej symbolicznej „wody”. Bycie pod wpływem tej samej energii powoduje, że blokujemy się, nie przerabiamy niczego nowego. Na tym polega problem. Mówią o tym pewne mądrości życiowe – nie trzymaj urazy, nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody…

Nie ma sensu zapętlać się wokół czegoś, co już przeminęło. W ten sposób blokujemy siebie, zamykamy się na nowe, bardziej aktualne informacje. Osoby zaabsorbowane wieloma rozpraszającymi ich myślami, uczuciami mają trudności z wejściem na taki tor swojego myślenia, który zaprowadzi ich do tej ważnej, zapisanej w nich, informacji. Otwartość człowieka na to, co w nim się dzieje i dookoła, polega na nieprzerabianiu ciągle tych samych rzeczy, spraw, myśli, uczuć, sytuacji!

Nasza intuicja, jasnowiedzenie… Nagle WIEM, niespodziewanie przychodzą mi na myśl jakieś rozwiązania moich spraw. Mam dostęp do wiedzy, o której istnieniu nic nie wiedziałam, ale jest mi bardzo potrzebna teraz.

– Wiesz, być może posiadanie intuicji i jasnowidzenie to tylko dwie strony tej samej monety. Wszystko zależy od poziomu wrażliwości danej osoby.

Pamiętasz jakiś przykład, gdy twoje WIEM poprowadziło ciebie nawet wbrew twojemu rozsądkowi?

– Wiele miałem takich sytuacji. Choćby na pewnym egzaminie. Byłem na niego totalnie nieprzygotowany. Wychodzący z egzaminu opowiadali, o co ich pytał egzaminator. Na żadne z zadawanych im pytań nie znałem odpowiedzi. Odszedłem na bok mówiąc sam do siebie „Kurcze, nie zdam. Nie mam nawet po co próbować. Idę stąd…”. Jednak coś we mnie naciskało „Idź na ten egzamin”. To było totalnie irracjonalne! Wchodziliśmy na egzamin czwórkami. Coś mnie popychało, by usiąść na tym a nie innym krze śle przed egzaminatorem. Pytania były zadawane po kolei siedzącym w określonej kolejności osobom. Nie znałem odpowiedzi na pytania zadawane innym, ale znałem odpowiedzi na pytania, które mnie przypadły w udziale! Gdybym usiadł na innym krześle, nie zdałbym tego egzaminu. Po prostu, z jakiegoś globalnego powodu, miałem go zdać.

– Działa intuicji, która prowadzi nas do pozytywnego zaistnienia w określonym miejscu, czasie, kontekście. W moich książkach nazywa się to synchronizacją pozytywną. Chodzi o to, by w danej sytuacji zrobić to najwłaściwsze, co jest lub może być dla nas do zrobienia, osiągnięcia. Co myślisz o takim zdefiniowaniu naszej intuicji, że jest to prowadzenie oparte na informacjach będących poza zasięgiem naszej świadomości?

– Zgadza się, jednak podkreśliłbym, że błędem jest zagłuszanie swojego wewnętrznego głosu również tym wszystkim, co teraz dzieje się w realu naszego życia. Tym odcinamy się od informacji funkcjonujących na o wiele większych przestrzeniach naszego JA. Pamiętasz scenę z filmu „Wejście smoka”? Bruce LEE pyta swojego ucznia „Co widzisz?”. Uczeń z przejęciem mówi „Widzę…” i zastanawia się, jak to powiedzieć. Bruce Lee przerywa mu „Nie zastanawiaj się. Widzisz albo nie widzisz. Nie możesz skupić się tylko na księżycu, bo nie zobaczysz całego nieba”. O to chodzi, by docierającą do nas energię przetwarzać w odpowiedni sposób, niechaotyczny – od nas zależy, co z nią w sobie zrobimy, w jaki sposób podejdziemy do tego, co dzieje się w naszym życiu. Musimy daną energię przetransformować, przerobić, ukierunkować, wydobyć z niej pozytywność, zmieniać negatywną na pozytywną. Nie można tego spłycać, lekceważyć.

Jak się odcinać od tego, co nas blokuje, zakłóca?

– Odcinanie się od tego, co dookoła się dzieje, polega na tym, że nie męczysz tego, nie męczysz tym siebie i innych. Jest to wbrew dość powszechnym tendencjom ciągnięcia w nieskończoność jakiś na ten temat interpretacji, opowieści, komentarzy, generowania uczuć i myśli, przekazywania im innym itp. Co innego, gdy w danej sprawie pojawią się jakieś nowe informacje, które powodujące, że weryfikujemy aktualny swój punkt widzenia na dany temat. Ważne, żebyśmy na dzień dzisiejszy mieli jak najwięcej spraw w sobie uporządkowanych, wypracowane na ich temat swoje poglądy.

Zauważ, jak bardzo sposób naszego podejścia do aktualnych sytuacji definiuje sposób naszego bycia. Weź pod uwagę naszego psa, Apcię. Dla człowieka jest katastrofą, gdy straci wzrok, tak jak ona. Mamy wtedy do czynienia z rozpaczą, depresją, ogromnym wysiłkiem jakiegoś znalezienia się w zaistniałej sytuacji. Nasz pies po dwu dniach zaczął zachowywać się normalnie. Tak samo cieszy się z biegania po podwórku, gdy jest głaskana, albo daje jej się jedzenie. Ona tego nie męczy, siebie tym nie męczy. To się wydarzyło. Jest skupiona na tym, co dzieje się teraz. Stara się jak najlepiej zafunkcjonować w określonej sytuacji, skupia się na rzeczach obecnych.  Wszyscy powinniśmy mieć w sobie zakodowane optymalne reagowanie na każdą zaistniałą sytuację, bez takiego męczenia siebie i tej sytuacji. Zwróć uwagę, jak bardzo wpływają na nas przyjęte wzorce, pamiętanie, wyobraźnia itp. Nie umiemy z tego korzystać w odpowiedni sposób!

Ludzie chcą mieć dobrą intuicję…

– Tak, tylko też trzeba brać pod uwagę, że dobra intuicja wprowadzi człowieka w kłopoty, gdy takiego doświadczenia potrzebuje. Nie polecam takiej narracji, która sugeruje ludziom, że intuicja prowadzi ich tylko do tego, co uznają w swoim życiu za wspaniałe. To też dotyczy tzw. Głębi człowieka. Ona też prowadzi do tego, co jest nam potrzebne, jako przeżycie, doświadczenie. Nie powinno się iść w stronę utopijnego myślenia, że nasz rozwój polega na doświadczaniu tylko tego, co uznajemy za piękne, wspaniałe. Gdy brakuje doświadczania negatywnego, doświadczanie pozytywne traci swoją wartość. Jak można nauczyć się, co jest dobre a co złe, co właściwe lub niewłaściwe, gdy rozumiesz tylko jedną stronę tego medalu?

– Jak wchodzić na te ścieżki prowadzące do WIEM?

– Wyciszając się, przestając „wałkować” przeszłość i teraźniejszość, również swoje wyobrażenia, co i jak ma się wydarzyć, bo to odwraca naszą uwagę od istotnych informacji. I jeszcze potrzebne jest bycie otwartym na to, co dociera do nas spoza sfery naszych schematycznych zachowań. Chodzi o łączenie się z tym, z czym nie mieliśmy do tej pory jakiegokolwiek połączenia.

Jest taka metoda sugerująca, by zadawać jakieś pytanie i czekać na intuicyjną na nie odpowiedź…

– Problem w tym, że gdy to ludziom się sugeruje, to po zadaniu jakiegoś pytania zaczynają sami wymyślać na nie odpowiedź, zamiast czekać na nią! Odpowiedź ma przyjść niespodziewanie, nie na rozkaz. Nie należy walczyć z taką odpowiedzią, jako np. niechcianą informacją. To, co sugeruje nam intuicja, jest fragmentem większej, globalnej przestrzeni informacji, które nas dotyczą. Nie mamy zwyczaju wędrować myślami poza poznane przez nas ścieżki myślowe. Zdarza się, że uzyskujemy kontakt z tymi globalnymi informacjami. Nasze chciejstwo nie zawsze powoduje, że uzyskujemy to, czego chcemy. Tak samo jest z widzeniem niematerii, pola energetycznego człowieka. Ci, którzy tego nie wyczuwają, nie widzą, nie są w jakiś sposób upośledzeni. To dzieje się z jakiegoś konkretnego powodu, wynika z jakiegoś wyższego porządku rzeczy, którego nie jesteśmy w stanie objąć swoim umysłem.

 – Jakie byś tak zadawane pytanie sugerował?

– Co jest właściwe dla aktualnej mojej sprawy, sytuacji, potrzeby, wyzwania? Pytania tego nie ograniczałbym tylko do przestrzeni, którą znam. Potem czekałbym na najbardziej optymalną decyzję, odpowiedź od wszystkiego, co znajduje się wszędzie. Nie szuka się jej, czeka się na nią. Dlaczego? Każdy człowiek ma określone rozumienie tego, co dotyczy teraz jego albo może dotyczyć. To jak z ogrodzeniem wokół domu. Do siatki to twoje, poza siatką już nie. Tak postrzegamy rzeczywistość. Nawet osoby myślące np. o systemie energetycznym ziemi, tworzą go, jako jakiś oddzielny element, jakby byli od niego odseparowani. A jesteśmy jego częścią. Każdy zaistniały w nim problem oddziałuje na każdego z nas. Dlatego uczymy się być otwarci na wszystko, co dzieje się wokół nas pod względem energetycznym.   

Wierzysz w przeznaczenie?

– Większość osób nie ma zaprogramowanego planu na swoje życie, ale ma w sobie zakodowany jego wynik, cel do uzyskania. Bez konkretnych momentów. Jakaś grupa osób, z jakiś powodów, ma pewne zdarzenia w swoim życiu zaprogramowane, nie tylko, jako jego końcowy efekt. Jest coś, co musi się wydarzyć. To jest zbyt ważny czynnik tego równania końcowego. Nie może być pominięty. Bez niego nie dojdziemy do wyniku, który chcemy uzyskać. Można przewidzieć rzeczy, które mamy zapisane a inne nie. Jasnowidzenie to odczytywanie tych istniejących zapisów. Intuicja podpowiada sposób reagowania w konkretnie dziejącej się sytuacji, dokonanie teraz optymalnego wyboru. Dlatego działa niemal w ostatniej chwili, żeby swoimi oczekiwaniami jej nie zafałszował człowiek.

Jesteś optymistą czy pesymistą?

– Jestem sceptycznie nastawiony do życia. Myślę, że życie jest ciężką przeprawą, wielu rzeczy, niestety, nie da się uniknąć… Wiem, że każdy z nas jest częścią tej ogromnej przestrzeni Istnienia, która posiada wszelkie informacje o każdym z nas. Wiem też, że trzeba umieć doceniać każdą chwilę, cieszyć się nią…